Właśnie kończy się spotkanie z Grażyną Plebanek.W Domu Mendelsohna znów literatura przejęła władzę. Dziś rozmawialiśmy głownie o „Bokserce“, ale to nie znaczy, że tylko o niej. A tematów było wiele.
Grażyna Plebanek w „Bokserce“ napisała: cokolwiek by zrobiła, jak bardzo byłaby inna, osobna i tak stała w cieniu tej ogólnej kobiety, kobiety rozpiętej między okresem a głodem poczęcia, abstrakcyjnej jak Biały kwadrat na czarnym tle Malewicza, kobiety, którą mężczyźni dobrze znali. (str 13) Spytaliśmy więc, jaka jest ta kobieta ogólna? Ta, którą dobrze znają mężczyźni? Pytaliśmy o Emi, Emilię, Lu… o jej emocje, o guzik, od którego wszystko się zaczęło…
Ten guzik, który odpada, a później, trochę jak opowieść, toczy się do swojego celu i nadaje „Bokserce“ nieco nierealny wymiar, nieco oniryczny posmak. Przeznaczenie? Czy Grażyna Plebanek wierzy w takie rzeczy? A czy jej bohaterowie wierzą?
Pytaliśmy o grę, którą bohaterka „Bokserki“ tworzy. Pytaliśmy o kobiecość i męskość, i o to, czy w ogóle powinniśmy wypytywać o takie podziały. Pytaliśmy o wiele, a jeśli byliście na spotkaniu, wiecie już, że wiele niezwykłości kryje się w najnowszej powieści pisarki, która choć od kilku już dobrych lat mieszka w Brukseli, to dziś zagościła w Olsztynie.
Z Pisarką do Olsztyna przyjechała przesympatyczna pani Edyta z Grupy Wydawniczej Foksal. Kilka zdjęć znajdziecie pod wpisem, a więcej na naszym profilu na FB/Miejsce na literature – zajrzyjcie do nas.
PS A chcecie wiedzieć, co odpowiedziała na te pytania Grażyna Plebanek?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz